Produkty wspomagające funkcjonowanie przewodu pokarmowego albo zmniejszające ryzyko nadwagi i otyłości – konsumenci coraz częściej poszukują żywności wartościowej, z dodatkową korzyścią dla zdrowia. A naukowcy dostrzegają w niej pomoc w profilaktyce chorób cywilizacyjnych.
„Coraz więcej jest badań, które wskazują na korzystne działanie na zdrowie człowieka konkretnych substancji obecnych w żywności i dodawanych do niej. Chodzi m.in. o probiotyki, prebiotyki, witaminy, błonnik pokarmowy, ale także naturalne przeciwutleniacze, składniki mineralne czy +dobre tłuszcze+ z grupy omega-3. Producenci wręcz prześcigają się w tworzeniu innowacyjnych propozycji, ponieważ konsumenci tego oczekują, co skutkuje rozwojem rynku żywności funkcjonalnej” – podkreślają w rozmowie z Nauką w Polsce badaczki żywności z Instytutu Rozrodu Zwierząt i Badań Żywności PAN w Olsztynie: dr Joanna Fotschki i dr Lidia Markiewicz.
Dodają, że istnieją również dowody naukowe na to, że składniki żywności funkcjonalnej mogą mieć wpływ na zapobieganie chorobom przewlekłym, chorobom układu krążenia, zaburzeniom funkcjonowania przewodu pokarmowego i chorobom neurologicznym.
„Właśnie w żywności funkcjonalnej upatruje się pomocy w profilaktyce chorób cywilizacyjnych m.in. dietozależnych, w tym wspomagania zachowania należytej masy ciała oraz łagodzenia konsekwencji zaburzeń metabolicznych np. cukrzycy” – wskazują.
Obie naukowczynie pracują w Zespole Immunologii i Mikrobiologii Żywności Instytutu Rozrodu Zwierząt i Badań Żywności PAN w Olsztynie, gdzie badają wpływ składników diety zawartych w żywności na organizm człowieka m.in. na układ odpornościowy czy pokarmowy.
Obecnie dr Lidia Markiewicz kieruje zadaniem w projekcie dotyczącym połączenia składników owocowych z warzywnymi lub z postbiotykiem (czyli bioaktywnym składnikiem wytworzonym z bakterii probiotycznych), aby zwiększyć wartości odżywcze i prozdrowotne takich musów. Z kolei dr Joanna Fotschki zajmuje się opracowaniem funkcjonalnych dodatków do żywności pochodzących z produktów ubocznych przetwórstwa żywności, czyli surowców, które na co dzień nie są wykorzystywane przez przemysł.
Żywność funkcjonalna to nowa żywność, która została opracowana w taki sposób, by wywierała pozytywny wpływ na organizm. „Aby uznać żywność za funkcjonalną musi ona zawierać – oprócz naturalnych składników – zwiększone stężenie jakiejś substancji aktywnej, która naturalnie w danym produkcie żywnościowym nie występuje lub występuje w niewielkiej ilości. Najprostszym i znanym od lat przykładem żywności funkcjonalnej jest sól jodowana, ponieważ dostarczenie odpowiedniej dawki jodu jest konieczne do produkcji hormonów tarczycy” – opowiada Joanna Fotschki.
Dodaje, że może to też być żywność bez jakiegoś składnika np. glutenu, laktozy, cukru lub soli. Ponadto, najnowsze definicje uwzględniają również zawartość żywych mikroorganizmów o potencjalnym działaniu prozdrowotnym lub zapobiegającym chorobom. Przykładem są napoje jogurtowe, gdzie w jednej buteleczce znajdują się miliardy żywych kultur bakterii.
Do najpopularniejszych produktów zalicza się produkty mleczne (np. jogurty), płatki zbożowe, napoje czy batony. „Możemy podzielić je na produkty skierowane do wybranej grupy konsumentów np. kobiet w ciąży czy sportowców lub na kategorie produktów pod względem efektu, jaki chcemy uzyskać np. wspomagająca funkcjonowanie przewodu pokarmowego, przeciwdziałająca stresowi, zmniejszająca ryzyko nadwagi i otyłości” – mówi Joanna Fotschki.
W porównaniu do suplementów diety, żywność funkcjonalna jest często lepiej przyswajalna. „Składniki odżywcze znajdujące się w żywności i spożywane jako część posiłku są często bardziej biodostępne niż suplementy w postaci kapsułek, tabletek, żeli czy proszków. Oznacza to, że nasze ciała są w stanie lepiej przyswoić składniki odżywcze, a tym samym czerpać więcej korzyści z żywności funkcjonalnej, w której biodostępność tych składników jest wyższa” – podkreśla Joanna Fotschki.
Jednocześnie Lidia Markiewicz przypomina, że aby uzyskać prozdrowotne właściwości żywności funkcjonalnej należy poczekać na efekt – nie zadzieje się to od razu po spożyciu. „Warto też wspomnieć, że należy wybierać produkty funkcjonalne o jak najniższym stopniu przetworzenia i obecności w składzie bioaktywnych związków o naukowo udowodnionym działaniu” – dodaje.
Pytana o trendy w zakresie żywności funkcjonalnej w światowej nauce, Lidia Markiewicz wskazuje na kilka kierunków badań: badania nad błonnikiem pokarmowym (wzbogacanie żywności oraz poszukiwanie/charakterystyka nowych źródeł błonnika, w tym ze strumieni bocznych produkcji żywności, czyli np. z łuski ziaren kakaowca, wytłoków winogronowych czy łusek roślin strączkowych), żywnością fermentowaną oraz „dobrymi tłuszczami” (np. kwasami omega-3).
„Coraz większe zainteresowanie żywnością funkcjonalną spowodowane jest głównie rosnącą świadomością konsumentów, a ci, mając łatwy i szeroki dostęp do informacji (internet, social media), poszukują żywności wartościowej, której spożywanie przyniesie im dodatkowe korzyści. Chyba kluczowy w tym zjawisku jest właśnie dostęp do informacji, jednak której źródło i rzetelność nie zawsze są weryfikowane przez konsumentów. Dlatego tak ważna jest tu rola producentów żywności, aby informacje, które umieszczają na opakowaniach nie podążały za tym, co chce przeczytać konsument, ale dostarczały wiarygodnych informacji na temat produktu i jego składników” – wskazuje Lidia Markiewicz.
I dodaje: „Myślę, że niedługo, pod wpływem presji konsumentów, nawet „zwykła” żywność będzie musiała mieć przypisane czy uwypuklone pewne cechy, aby konkurować z żywnością funkcjonalną, a przecież „zwykła” żywność dobrej jakości już sama w sobie jest źródłem cennych składników odżywczych i prozdrowotnych”.
Źródło: naukawpolsce.pl