Komosa ryżowa, amarantus, ciecierzyca to znakomite źródła białka roślinnego, wciąż niedoceniane w Europie. Na Starym Kontynencie wciąż dominuje spożycie białka pochodzenia zwierzęcego. Naukowcy chcą to zmienić, zwiększając europejską produkcję białka roślinnego o 25 proc.
Według szacunków w kolejnych 35 latach liczba ludności na świecie wzrośnie o 35 proc. Taki wzrost populacji wymaga nie tylko wydajniejszej produkcji żywności, która zabezpieczy potrzeby rosnącej populacji. Niezmiernie istotne jest wytwarzanie żywności nie tylko bezpiecznej, taniej, o wysokiej wartości odżywczej. W XXI w wyzwaniem dla rolnictwa jest stosowanie agrotechnologii nie szkodzących naszej planecie. Jednym ze sposobów rozwiązania tego problemu może być postawienie na białka pochodzenia roślinnego, zamiast zwierzęcego.
Mimo rosnącej mody na wegetarianizm, na razie w Europie wciąż dominuje produkcja białek pochodzenia zwierzęcego, a aż około 70 proc. białek pochodzenia roślinnego jest importowanych. Ten stan rzeczy chcą zmienić naukowcy w ramach międzynarodowego projektu „Protein2Food”. „Nadrzędnym celem projektu jest zapewnienie źródeł białka dla rosnącej populacji ludzkiej” – mówi PAP prof. Ryszard Amarowicz z Instytutu Rozrodu Zwierząt i Badań Żywności PAN w Olszynie – jedynej polskiej placówki, uczestniczącej w projekcie.
Dzięki pracom naukowców, wykorzystaniu nowych i ulepszonych technik uprawy oraz zarządzania plonem, europejska produkcja białka roślinnego ma wzrosnąć o 25 proc. O 10 proc. ma zwiększyć się też europejski areał upraw bogatych w białko roślin.
Naukowcy wezmą pod lupę rośliny, które są bogate w białko lub zapewniają białko o wysokiej wartości odżywczej np.: komosę ryżową, amarantusa, grykę, łubin, bób, ciecierzycę i soczewicę. Spełniają one powyższe kryterium, ich udział w diecie mieszkańców Europy pozostaje niestety znikomy.
„Amarantus i komosa ryżowa, uprawiane główne w Ameryce Południowej, w Europie nie są zbyt popularne. Jednym z zadań naukowców uczestniczących w projekcie jest więc zapewnienie im odpowiednich warunków agrotechnicznych, aby również tutaj wydawały obfity plon. Uprawiane będą we Włoszech i Danii” – wyjaśnia prof. Amarowicz.
Rośliny strączkowe (soczewica, ciecierzyca) oraz gryka choć uprawia się na Starym Kontynencie, to nie wykorzystuje się ich na szeroką skalę do produkcji preparatów białkowych. Tutaj dominująca jest soja. „W pewnym sensie chcielibyśmy się od soi chociaż częściowo uniezależnić i postawić na różnorodność produkcji rolnej” – zaznacza rozmówca PAP.
Z roślin strączkowych i „pseudozbóż” naukowcy będą więc uzyskiwali bogate w białko preparaty, które będzie można dodawać do konkretnej żywności. Na przykład w oparciu o amaranusa produkowane mają być odżywki dla dzieci.
Najpierw z roślin strączkowych niemieccy naukowcy wyodrębnią białka; badacze z Irlandii i Szwecji wprowadzą je do konkretnych produktów nadających się do spożycia, np. herbatników czy odżywek. Naukowcy z Olsztyna – finalny produkt z białkami wyizolowanymi z roślin – ocenią pod kątem smaku i zapachu.
„Będziemy uczestniczyli również w analizie chemicznej związków biologicznie aktywnych w tych produktach np. naturalnych przeciwutleniaczy czy oligosacharydów. Zbadamy jak zabiegi agrotechniczne oraz warunki klimatyczne (temperatura, susza) wpływają na zawartość tych związków w roślinach” – opisuje prof. Amarowicz. „Na końcu zbadamy na szczurach wartości odżywcze białka roślinnego, pochodzącego z wybranych preparatów białkowych” – dodaje.
W projekcie uczestniczy 19 instytucji z 13 krajów, w tym z Ugandy i Peru. Instytut Rozrodu Zwierząt i Badań Żywności otrzymał dofinansowanie w wysokości ponad miliona złotych (ponad 233 tys. euro) ze środków programu Horyzont 2020. Badania rozpoczęto w 2015 roku, a zakończenie prac zaplanowano na 2020 rok. Koordynatorem międzynarodowego konsorcjum jest Zespół Roślin i Nauk o Środowisku Uniwersytetu w Kopenhadze.
źródło: PAP