Drobnoustroje to grupa setek tysięcy różnego rodzaju gatunków bakterii, wirusów czy grzybów, ale tych wywołujących choroby jest tylko około 20 proc. wszystkich, poznanych przez człowieka – podają eksperci z Instytutu Rozrodu Zwierząt i Badań Żywności. 15 października miał miejsce Światowy Dzień Mycia Rąk.
Według WHO 70 proc. zatruć pokarmowych jest powodowanych przez drobnoustroje przenoszone przez „brudne ręce”.
„Drobnoustroje czyli bakterie, wirusy i grzyby różnią się między sobą wszystkim, bo budową, sposobem rozmnażania, środowiskiem, w którym żyją, ale jedną cechę mają wspólną – są niewidoczne +gołym okiem+. Mikroskopy świetlne umożliwiają obejrzenie bakterii i grzybów, a przy pomocy mikroskopu elektronowego można zobaczyć wirusy” – podkreśliła Marzena Lenkiewicz z Laboratorium Mikrobiologii Instytutu Rozrodu Zwierząt i Badań Żywności Polskiej Akademii Nauk w Olsztynie.
Większość z drobnoustrojów jest przyjazna człowiekowi, a wręcz konieczna do życia, nawet wiele z nich człowiek potrafi wykorzystać jak choćby do produkcji serów czy jogurtów.
„U dorosłego człowieka w treści jelitowej jest od 1,5 do 2 kilogramów bakterii. To ok. 2 tysięcy gatunków, aby to unaocznić można powiedzieć, że liczba bakterii jest 10 razy większa niż komórek, z których jesteśmy zbudowani. Żyją dzięki nam i ciężko dla nas pracują, zabezpieczają nas także przed drobnoustrojami chorobotwórczymi – podkreśliła dr Anna Majkowska z Laboratorium PAN.
Według specjalistów optymalny czas mycia rąk, czyli taki, w którym uda się zniwelować bakterie chorobotwórcze nie powinien być krótszy niż 30 sekund, a ludzie przeciętnie myją ręce zaledwie 5 sekund. Myć ręce powinniśmy mydłem i wodą najlepiej ciepłą i bieżącą. Woda nie może być gorąca, bo dochodzi do przesuszenia skóry na dłoniach.
Myć powinniśmy ręce raczej stosując mydło w płynie, a nie w kostce, ponieważ mydło w kostce pozostawione na umywalce wciąż jest wilgotne, a to służy namnażaniu się bakterii. Ręce powinniśmy starannie osuszać. W domu, kiedy domownicy mają zazwyczaj tę samą mikroflorę, stosować możemy ręczniki tekstylne, które regularnie wymieniamy. Natomiast w toaletach publicznych suszymy dłonie raczej ręcznikami papierowymi. Nie zaleca się korzystania z suszarek. Ciepłe powietrze wydobywające się z nich może przy okazji poruszyć wszystkie kurze i mikroorganizmy w pomieszczeniu. Te osiądą na nasze dopiero co umyte dłonie. Poza tym suszarki przegrzewają skórę rąk.
Na skórze rąk są dwie warstwy mikroflory. Pierwsza jest właściwą fizjologiczną, która z człowiekiem jest na stałe, ta mikroflora namnaża się w fałdach skórnych, w mieszkach włosowych, w gruczołach łojowych i potowych i ona właśnie zapewnia nam prawidłowe funkcjonowanie skóry. Nie należy jej usuwać. Inaczej jest, gdy przybywamy w warunkach ekstremalnych, innych niż przeciętne np. w szpitalach wtedy się ją usuwa stosując płyny czy preparaty odkażające.
Drugą grupą jest mikroflora, którą nabywamy poprzez kontakt ze środowiskiem, ona jest dla nas +obca+, jeśli będzie się namnażać może powodować infekcje. I to ona w przypadku niemycia rąk przed przystąpieniem do przygotowywaniu posiłku, może prowadzić do zatruć pokarmowych.
Jak podkreśliła mikrobiolog Marzena Lenkiewicz kobiety mają takie przeświadczenie, że to właśnie one w odróżnieniu od mężczyzn bardziej dbają o higienę, bo częściej myją dłonie. Jednak według naukowców z Uniwersytetu w Kolorado to na dłoniach mężczyzn jest mniej mikroorganizmów. Powodem jest to, że odczyn skóry dłoni mężczyzn jest bardziej kwaśny niż dłoni kobiet, mikroorganizmy zaś nie lubią środowiska kwaśnego. „Natura wyposażyła mężczyzn w naturalną broń, może przewidując, że będą mniej dbać o higienę”- podkreśliła specjalistka.
Mało tego, gdy porównano ręce ludzi różnych profesji to okazało się, że pracownicy biurowi czy umysłowi mają mikrobiologicznie +brudniejsze+ ręce niż pracownicy wykonujący prace fizyczne. Wynika to z prostego względu – praca fizyczna jest związana z zabrudzeniami widocznymi +gołym okiem+ dlatego pracujący w tych warunkach myją ręce częściej.
Pracownicy umysłowi, zaś wbrew przekonaniu, wcale nie pracują w czystych warunkach. To właśnie na długopisach, klawiaturach komputerów czy komputerowych myszach aż roi się od bakterii. Tych może być nawet 400 razy więcej niż na desce klozetowej. Mamy świadomość, by właśnie tę deskę od czasu do czasu umyć natomiast większość z nas nie dopuszcza nawet myśli, że właśnie te biurowe przedmioty należy systematycznie myć – podkreśliła mikrobiolog Danuta Rostek.
Inne badania dotyczące obecności bakterii wykazały, że tylko 17 proc. drobnoustrojów występuje zarówno na prawej jak i lewej dłoni. Pozostałe mikroorganizmy występują tylko na prawej albo tylko na lewej ręce. Wynika to z tego, że inne czynności wykonujemy ręką prawą, a inne ręką lewą.
Według specjalistów nasza dłoń może być naszym osobistym podpisem. Mając na niej specyficzną, charakterystyczną tylko dla nas mikroflorę pozostawiamy na powierzchni podobnie jak w przypadku linii papilarnych nasz indywidualny ślad.
źródło: PAP